Blog

Siano moczone czy parowane?

Hippovet

Praktyka moczenia lub parowania siana jest już dość powszechna wśród właścicieli koni, a szczególnie zaznajomieni z rytuałem namaczania są opiekunowie koni ze schorzeniami układu oddechowego, ale także tych z nadwagą i ochwatem. Czy jest istotna różnica pomiędzy sianem moczonym i poddawanym działaniu pary w specjalnych parownikach? To rozważanie podejmiemy w niniejszym tekście.

 

Czy można zamiennie stosować moczenie i parowanie siana?

Aby odpowiedzieć na to pytanie przyjrzymy się jednemu i drugiemu procesowi.

  • Zarówno moczenie jak i poddawanie siana działaniu pary wodnej skutecznie redukuje pył stanowiący zagrożenie dla układu oddechowego koni. Obydwa sposoby będą więc pomocne w profilaktyce i leczeniu schorzeń tego układu.
  • Poddawanie siana działaniu gorącej pary, jaką generują parowniki zmniejsza praktycznie do zera ilość bakterii bytujących na roślinach. Z tej zależności skorzystają zarówno konie z wrażliwym układem pokarmowym, które reagują biegunką lub innymi, niepokojącymi objawami na zetknięcie z patogenami, jak konie kaszlące i podatne na infekcje dróg oddechowych.
  • Siano namoczone może być niestety świetnym miejscem dla rozwoju bakterii, szczególnie jeżeli namaczamy jednorazowo bardzo dużą porcję, którą koń będzie zjadał przez kolejne kilkanaście godzin. Pamiętajmy także, że siano parowane, pozostawione na długi czas również zostanie zasiedlone przez bakterie. Nie należy więc siana namaczać, ani poddawać działaniu pary i przegotowywać porcji „na jutro”. W czasie od przygotowania takiego siana do skarmienia mogą się bowiem rozwinąć na nim duże ilości chorobotwórczych drobnoustrojów.
  • Proces moczenia siana, o ile trwa wystarczająco długo i jest dokładny, powoduje istotne zmniejszenie ilości zawartych w nim cukrów. Pamiętajmy, że dla zmniejszenia ilości węglowodanów niestrukturalnych nie wystarczy tylko zmoczyć siana, trzeba je dokładnie wypłukać. Jest to rozwiązanie stosowane z powodzeniem w przypadku koni na dietach niskocukrowych, u osobników dotkniętych ochwatem czy miopatiami. Z kolei poddawanie siana działaniu pary nie obniża zawartości cukrów tak znacznie, jak jego wypłukanie bieżącą wodą.
  • Długotrwałe moczenie siana powoduje jednak utratę części pierwiastków śladowych i minerałów, co skutkuje koniecznością wdrożenia dodatkowej suplementacji, szczególnie jeżeli konie nie otrzymują dodatkowo paszy treściwej. Mniejsze straty tych składników odnotowuje się w sianie parowanym.
  • Z badań przeprowadzonych przez Kentucky Equine Research wynika, że zjadanie siana poddawanego działaniu wody (zarówno w postaci pary, jak i po prostu wody z kranu) wydłuża czas jego spożywania, w porównaniu do tego zadawanego na sucho. Konie wykonują tym samym więcej ruchów żujących, co z kolei zwiększa produkcję śliny działającej buforująco na pH kwasu żołądkowego, a jest to jeden z ważniejszych elementów profilaktyki choroby wrzodowej.
  • Z obserwacji własnych, jak i rozmów z właścicielami koni wynika, że konie częściej odmawiają zjadania siana moczonego, podczas gdy to parowane zdaje się mieć dla kopytnych większe walory smakowe. Prawdopodobnie jest to związane z zawartością cukru, która jak już wiemy, będzie niższa w przypadku siana moczonego.

Który sposób wybrać?

Po przeanalizowaniu danych, nasuwającym się wnioskiem jest stwierdzenie, że moczenie siana i jego parowanie nie będą dawały dokładnie takich samych efektów i nie u wszystkich koni możemy stosować je zamiennie. Konie z ochwatem i schorzeniami metabolicznymi skorzystają zdecydowanie bardziej z podawania siana porządnie wymoczonego, ze względu na jego niższą zawartość cukrów. Stosowanie siana zarówno parowanego jak i moczonego będzie dawało efekty w przypadkach koni z chorobami układu oddechowego, choć mniejsza zawartość bakterii przemawia bardziej za sianem parowanym. Jeżeli jednak nie posiadamy parownika, znacznie lepszym wyjściem jest „zwykłe” moczenie siana  w przypadkach takich koni, niż podawanie go suchego. Za używaniem parownika przemawia również oszczędność czasu spędzonego na ręcznym moczeniu siana, problematyczna może być jednak jego cena.

Jeżeli poszukujecie Państwo skutecznych rozwiązań żywieniowych dla waszych koni, zapraszam do kontaktu z dietetykami HippoVet.

 

inż. Natalia Marcinkowska